Uczenie klasy pełnej dzieci wcale nie należy do łatwych zadań. Próba zapanowania nad grupą ponad dwudziestu – a czasem ponad trzydziestu – uczniów to coś, czego nie powinna podejmować się osoba o słabych nerwach. Szczególnie trudne staje się to w nauczaniu wczesnoszkolnym, kiedy to dzieci rozpiera energia i ostatnie, co ich interesuje, to siedzenie w ławce i zapamiętywanie działań matematycznych. Co nauczyciele mogą robić, aby dzieci chętniej ich słuchały?
Poprawna komunikacja kluczem do pracy z uczniami?
Zasada działania jest tutaj bardzo prosta: jeśli uczeń nie słucha na lekcji, to nic z niej nie wyniesie, co nie jest dobre ani dla niego, ani dla nauczyciela. Podejmując się kariery nauczyciela każdy z pewnością wyobrażał sobie bycie pedagogiem idealnym: cierpliwym, opanowanym, stanowczym, kochanym przez uczniów, respektowanym przez współpracowników. Rzeczywistość pracy w szkole stawia nawet tych najbardziej spokojnych przed ogromnym wyzwaniem: stres, nieprzewidywalne warunki, różnorodne temperamenty uczniów. Wszystko to sprawia, że nauczyciel sam gubi się w kakofonii głosów, krzyków i pomruków. Skoro nikt go nie słucha, to czemu on miały słuchać i się starać? Taki impas nie prowadzi do niczego dobrego. Opanowanie odpowiednich technik pozwalających prowadzić angażujące lekcje, w które z zaciekawieniem będą wsłuchiwać się uczniowie może być procesem niezwykle praco- i czasochłonnym, ale zaowocuje niesamowicie pozytywnymi efektami zarówno dla uczniów jak i dla nauczyciela. Aktywne słuchanie w klasie złożonej nawet z pękających od nadmiaru energii maluchów może być osiągnięte, należy jednak przygotować się na dużo ciężkiej pracy.
Dlaczego uczniowie nie słuchają i jak nad tym pracować?
Różnorodne bariery komunikacyjne w szkole codzienne stają na drodze właściwego porozumiewania się na linii nauczyciel – uczeń. Należy przełknąć gorzką pigułkę i przyznać, że do wielu z nich przyczynia się niewłaściwe podejście nauczyciela. Poniżanie ucznia i ciągłe krytykowanie, stosowanie gróźb i wykorzystywanie swojej pozycji autorytetu do zastraszania, porównywanie z innymi i krzyk. Wszystko to przyczynia się do tego, że uczniowie nie chcą poprawnie komunikować się z nauczycielem i przestają słuchać w formie buntu: gróź sobie, ile chcesz, ja nie będę cię słuchał. Autorytarne style komunikowania się uczniów i nauczycieli przyczyniają się do narastania konfliktowości i wzajemnej niechęci. Danie uczniom większej swobody przy jednoczesnym zachowaniu stałej, klarownej komunikacji to najlepszy sposób na sprawienie, by zaczęli nas słuchać. Spójrzmy na popularny scenariusz: nauczyciel wchodzi do klasy, a uczniowie nawet nie zwrócili na niego uwagi – krzyczą do siebie, żartują i śmieją się, prowadzą żywe konwersacje. Wiele pedagogów reaguje podniesionym głosem. Zamiast tego warto po prostu stanąć na środku, głośno odchrząknąć i czekać. Kiedy uczniowie wreszcie zorientują się, że lekcja nie zacznie się, dopóki w klasie nie zapadnie cisza, przestaną rozmawiać i skupią swoją uwagę na nauczycieli. Wprowadzenie takiego nawyku w nauczaniu klas wczesnoszkolnych to świetny start – budujemy autorytet nie agresją, a klarownym komunikatem: lekcja rozpocznie się, gdy wszyscy skupią się na nauce. Warto zwracać również uwagę na to, co mówimy i aktywnie angażować w to uczniów: kiedy polecenie wydaje się nie zrozumiałe, poprośmy któreś z dzieci, by starało się opisać je swoimi słowami. Kiedy zadanie jest skomplikowane i wieloetapowe, zaproponujmy wybór: jak uważacie, od czego najlepiej tu zacząć? Kiedy po zadaniu pytania klasa milczy, spróbuj ułożyć je na nowo lub rozbić na prostsze w zrozumieniu koncepty. Małym dzieciom łatwiej wyjaśniać zadania poprzez porównania i przykłady: pokaż, jak mogą podejść do danego zadania lub zestaw je z czymś, co jest im już znane.
Artykuł gościnny.